sobota, 19 kwietnia 2014

ciąg dalszy zmagań pulpeta.

Na początek suche fakty:

63 dni diety   
56 dni ćwiczeń
-6 kg
-18 cm w biodrach


W lutym wyznaczyłam sobie cel. Postanowiłam pozbyć się 8 kg. 
Jest kwiecień a ja zrzuciłam do tej pory 6kg.. Zdążyłam już w myślach przesunąć tą granicę i dokładam sobie jeszcze 5kg. 13kg przegięcie? Być może... ale czemu by nie spróbować. Muszę nadal pracować nad sobą uczciwie, bez udawania i pobłażania. 
Wysiłek fizyczny daje mi ogromną satysfakcję, nieraz pomaga w wyładowaniu złości. Powiem wam że dziwna sprawa z tymi ćwiczeniami. 63 dni temu palcem bym nie kiwnęła a co dopiero wstawać wczesnym rankiem żeby godzinę ćwiczyć. Dziś dzień bez tego jest niepełny. Uwielbiam czuć te fizyczne zmęczenie i wypacać tłuszczyk. Mój Bastek ma niezłą zabawę jak widzi że się prężę przed lustrem i udaję kulturystę :-) codziennie każę mu dotykać moich mięśni na nogach i brzuchu, mówię
-no patrz to, weź dotknij, ale mięśnie nie? 
Pewnie myśli sobie " Ty to nazywasz mięśniami?" ale wydaje się być ze mnie dumny. 
Chciałam wam dziś pokazać zdjęcia. Dwa. Jedno z lutego a drugie z kwietnia.  Ale nie mam na tyle odwagi... 
Nie chcę tego nawet widzieć. Pokażę tylko zdjęcie teraźniejsze.

 Nie oczekuję fanfarów ani braw. Może tylko ciepłego słowa otuchy które przeczytam w ciężkich momentach kiedy nie chce się za nic w świecie. Bo takie też są... 

Ciężko mi oceniać siebie. Widzę swoje odbicie codziennie w lustrze i nie dostrzegam aż takich zmian. Jednak waga i miara udowadniają że się kurczę.
Codziennie spotykam tych samych ludzi którzy też nie widzą szczególnej różnicy.  Myślę sobie nieraz - kurcze, może faktycznie nic nie widać i na nic się zdają te wysiłki. Ta myśl szybko przemija. Spinam się i trenuję z myślą - przecież nie robię tego dla innych tylko dla siebie! 

Wszystko co robicie, róbcie wyłącznie dla siebie. Nie udawajmy kogoś kim nie jesteśmy tylko po to żeby komuś się przypodobać bo będziemy wtedy nieszczęśliwi. Wyznaczajmy sobie cele. Na początek małe. Nic nie daje takiej satysfakcji jak zwycięstwo ! 


 

A z okazji Świąt Wielkiej Nocy życzę wam spokoju, radości, nadziei w życiu i wiary w dobro oraz licznych i miłych spotkań w rodzinnym gronie. 

                                            Justyś

2 komentarze:

  1. gratulacje! Brzuszek super :* Efektu na prawdę konkretne. tylko jeszcze przestań się garbić ;)
    czaria

    OdpowiedzUsuń
  2. ej no :) spadaj :) tak odpoczywa mój kręgosłup :))))

    OdpowiedzUsuń